Wyspa Phu Quoc to perła Wietnamu, tropikalny raj. Czy to naprawdę? Nie całkiem. Wyspa ma całą masę ran i niedociągnięć. Opowiemy Ci o wszystkich wadach i pokażemy, czego nie zobaczysz na stronach biur podróży. Tylko prawda, tylko hardcore!
Nie chcemy Was straszyć wadami wyspy i nie zniechęcać do przyjazdu na Phu Quoc. Ale warto wiedzieć o problemach i wadach, bo mogą zrujnować resztę. Oto, co nam się nie podobało na wyspie.
Dowiedz się: 7 powodów, aby spędzić wakacje w Fukuoka
Budowa i hałas
Wyspa jest teraz jednym wielkim placem budowy. Powstają drogi, duże i małe hotele, kawiarnie. Hałas i kurz, na drogach ryczą ciężarówki. Wietnamczycy pracują jak mrówki: jeszcze 5-10 lat i będzie rozwinięta infrastruktura.
Jak we wszystkich wietnamskich miastach i wsiach, Duong Dong jest głośny (i to nie tylko ze względu na pracowników - Wietnamczycy to po prostu hałaśliwi ludzie). Jeśli chcesz spokoju i relaksu, osiedl się w kurortach. To prawda, że może tam być plac budowy, więc musisz przeczytać recenzje - nagle w pobliżu powstaje nowy hotel. W przeciwnym razie każdego ranka budzisz się z hałasu.
A tak przy okazji, nie bójcie się ognia – po prostu daj Wietnamczykom powód do podpalenia:
Śmieci w mieście i na plażach
Gdzie możemy się udać bez śmieci w Wietnamie? W mieście można znaleźć góry śmieci budowlanych! Chodniki są często zaśmiecone odpadami z gospodarstw domowych.
Plaże i morze są tu naprawdę ładne. Z jednym ALE - tylko kilkoma. Ośrodki czyszczą swoją część plaży, ale jeśli pójdziesz tam, gdzie nikogo nie ma... Uderzającym przykładem jest południowa część słynnego raju Bai Sao ze śnieżnobiałym piaskiem. Czy rozpoznajesz plażę z broszur?
Drogi gliniane
Drogi są jeszcze w budowie, jest kilka dobrych dróg utwardzonych. Jest to jednak głównie droga szutrowa poza Duong Dong. Są miejsca, gdzie jest solidne, nieprzejezdne błoto – na przykład taka droga do wodospadu. Z drugiej strony można znaleźć przygodę i wrócić w ciemności 20 km drogą rozdartą przez mechaników. Niezapomniane przeżycie!
Nudne zabytki
Kilka ciekawych zabytków. Są, ale niektóre są nudne. Już samo czytanie nazw i staje się nudne: plantacje czarnego pieprzu i pszczoła, wodospad i pagody, fabryka sosów rybnych… Nie ma nawet zdjęcia do ilustracji. To prawda, są naprawdę fajne miejsca - przeczytaj naszą recenzję: co zobaczyć w Fukuoce.
Miasteczko Duong Dong jest małe i brzydkie. Nie ma gdzie chodzić, nie ma nic specjalnego do oglądania – poza życiem Wietnamczyków. Plaża jest daleko.
Infrastruktura
Infrastruktura wyspy jest wciąż w powijakach. W Duong Dong znaleziono jeden supermarket - Mini Mart Duong Dong. Są jednak drogie towary w całości importowane, w tym marki rosyjskie.
Są prywatne sklepy, w których można kupić wszelkiego rodzaju bzdury: ciasteczka, czekoladę, frytki, piwo. Wzdłuż Long Beach znajduje się supermarket A1, ale tam też nie ma nic znaczącego. I oczywiście nie ma mowy o żadnym centrum handlowym.
Monopol taksówkowy
W rzeczywistości z lotniska (i odwrotnie) można dostać się tylko taksówką. Jest informacja o minibusie z Jetstar do Long Beach i miasta za 50 tys. dongów, ale nie znaleźliśmy jej na lotnisku. Nie wiadomo też, gdzie go szukać w mieście. Pomarańczowy minibus Jetstar stał wieczorami w krzakach, ale kierowcy nie było, nie mówiąc już o przedstawicielu firmy. Nie zauważono też biura - musiałem wziąć taksówkę (ok. 110-150 tys. dongów, lepiej na metry).
Ceny i jakość jedzenia?
Odpoczynek w Fukuoce jest drogi. Ceny hoteli, jedzenia i owoców są zawyżone (w porównaniu do Nha Trang i Mui Ne). Biletów lotniczych na godzinny lot z Ho Chi Minh City nie można nazwać tanimi, nawet tanimi liniami lotniczymi.
W rejonie turystycznym trudno znaleźć niedrogie i smaczne jedzenie. Prawie wszędzie coś nas nie zadowalało: przywozili na wpół upieczone kalmary, albo wędliny, albo po prostu bez smaku. I to z naszą wielką miłością do kuchni wietnamskiej!
Niestety dobrą kawę można było znaleźć tylko w dwóch kawiarniach w Duong Dong. W strefie turystycznej jest wodnisty i przypalony i przypomina napój kawowy.
Warunki niehigieniczne
Wyobraź sobie, jak gorąco jest na wyspie. Jednak sprzedawcy surowego mięsa nie martwią się - nie przechowują towaru w lodówce i nawet go niczym nie przykrywają. Nie trzeba dodawać, że muchy siedzą na mięsie. Patrząc na to, bardzo chcieliśmy zostać wegetarianami na czas podróży. Nawiasem mówiąc, takie podejście do jedzenia jest wszędzie - na żadnym wietnamskim rynku nie znajdziesz lodówki ani zamrażarki.
Long Beach jest zajęty przez kurorty
Trudno znaleźć drogę do najpopularniejszej plaży na wyspie – Long Beach. Zasadniczo wszystkie drogi przebiegają przez chronione kurorty, w których nie zawsze można przejeżdżać przez terytorium.
Znajdź drogowskaz na plażę tutaj:
Werdykt
Wyspa ma znacznie więcej minusów niż plusów (jak zwykle jednak). Jednak Fukuoka nadal nam się podobała, ponieważ można zamknąć oczy na wiele niedociągnięć. Są tu naprawdę fajne plaże i jest bardzo mało turystów - trzeba z nich korzystać, dopóki ośrodek się nie rozkręci.
Wrócilibyśmy tutaj tylko w dwóch celach:
Turystyka etnograficzna. Miejscowi nie są jeszcze rozpieszczani przez turystów. Są przyjazne, uśmiechnięte, chętnie fotografowane - zwłaszcza dzieci. Miło jest podróżować po wyspie i obserwować ludzi i ich sposób życia.
Wakacje na plaży. Jeśli wybierzesz spośród wietnamskich kurortów, to Phu Quoc jest najlepsze. Ale nie wybralibyśmy wietnamskich, te same plaże w Tajlandii są o wiele chłodniejsze!